Afganistan na kołach to kolejna z serii książek Navala opowiadająca o jego wojennych przeżyciach. Tym razem wraz ze swoją jednostką GROM przenosi się z Iraku do Afganistanu, choć w Iraku nadal stacjonują polskie wojska i trwa wewnętrzny konflikt. GROM w Afganistanie funkcjonuje jako samodzielny Task Force w kanadyjskiej strefie odpowiedzialności w prowincji Kandahar. Prowincja Kandahar to niejednolita społeczność, zresztą jak cały Afganistan, operatorzy GROM-u muszą poza wykonywaniem operacji specjalnych nauczyć się funkcjonować na styku odmiennych kultur, pomiędzy różnorodną ludnością wyznającą inne wartości i zasady. Afganistan to kraj o bardzo surowym klimacie, gdzie na równi z nieprzewidywalnym przeciwnikiem zagrożeniem jest klimat i pozostawione przez Rosjan miny. Afganistan na kołach można śmiało zaliczyć do książek drogi, większość operacji bojowych prowadzi się przy użyciu samochodów terenowych Hummer - te wozy nie stanowią tylko o sile oręża, ale stają się podczas kilkudniowych patroli domami na kołach. Rejony działania, do których dociera ich nowoczesna kołowa karawana, często okazują się zapomnianymi nie tylko przez nasz świat, ale i Afganistan miejsca na mapie. Podczas czytania tej książki wraz z Navalem dojedziesz tam, gdzie od bardzo dawna nie widziano człowieka spoza Afganistanu.
UWAGI:
Na książce wyłącznie pseudonim autora, nazwa właściwa: Paweł Mateńczuk.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
GROM i Navy SEALs szkolą się tak, by zwyciężać, a nie ginąć, choćby w najsłuszniejszej sprawie.Pod osłoną nocy zdobyli skomplikowane terminale przeładunkowe w pobliżu portu Umm Kasr. Innej nocy zapobiegli wysadzeniu jednej z największych tam rzecznych w Iraku. Bagdad, [...], [...] i jeszcze wiele innych miast dowiadywało się o pochwyceniu w ich okolicy członków znienawidzonego reżimu Saddama Husajna czy też przestępców, zwących się teraz dumnie bojownikami, dopiero o poranku z miejscowej prasy czy sąsiedzkich plotek.Naval w swojej książce odsłania nam kulisy operacji, które do tej pory były owiane milczeniem, a także udowadnia, jak ważne są braterstwo, współpraca i profesjonalizm w wojskowym fachu."Bogom nocy równi", tytuł jednego z rozdziałów Camp Pozzi, został zaczerpnięty z książki pod tym samym tytułem. Jej autor, Sergiusz Piasecki, określił tym mianem pracowników i współpracowników polskiego wywiadu w II RP. Czy bogom nocy równi byli także operatorzy GROM-u i Navy SEALs podczas II wojny w Zatoce Perskiej?Przed bogami nocy nie ma kryjówki, a wojna, podobnie jak i morze, nie wybacza.
UWAGI:
Na książce pseudonim autora, nazwa: Paweł Mateńczuk. Na okładce podtytuł: GROM w Iraku.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie bali się powiedzieć NIE. Dlatego zostali zmuszeni do pożegnania się z wojskiem, albo na znak protestu odeszli sami. Najwyżsi dowódcy polskiej armii w szczerej rozmowie o naciskach, niszczeniu ludzi i rozbrajaniu polskiego wojska i błędach Antoniego Macierewicza. Dlaczego Obrona Terytorialna zagraża polskiej armii, tłumaczy były dowódca generalny generał Mirosław Różański. O tym, jak w cztery godziny straciliśmy całe polskie lotnictwo, opowiada były inspektor Sił Powietrznych generał Tomasz Drewniak. Dlaczego polscy piloci nie będą latać caracalami, wyjaśnia odpowiedzialny do niedawna za zakupy dla wojska generał Adam Duda. A były szef Sztabu Generalnego czterogwiazdkowy generał Mieczysław Cieniuch wyznaje, dlaczego drugi raz nie poszedłby do wojska, choć akurat on odszedł z niego sam i to z honorami. Po raz pierwszy w historii polskiej armii grupa najwyższych oficerów zdecydowała się mówić bez cenzury.
UWAGI:
Na okładce: Niewygodna prawda o polskiej armii.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W kwietniu 2004 roku w środkowym Iraku, w świętym mieście Karbala polscy żołnierze stoczyli krwawą bitwę z radykalnymi bojownikami Muktady as-Sadra. Otoczeni przez wrogów, w nieprzyjaznym mieście, przez kilka dni bez wsparcia z powietrza bronili dwupiętrowego budynku City Hall. Rebelianci mieli wielokrotną przewagę liczebną. Co chwila ponawiali szaleńcze ataki. Mieli moździerze, RPG, granatniki "Pallad" i diektariewy, których pociski potrafią przebić pancerz BRDM-a. Nie przejmowali się prawem wojennym i byli gotowi umrzeć za swoją sprawę.To historia dowódcy żołnierzy z City Hall. Relacja z pierwszej ręki, bez retuszu - opowieść o odwadze i okrucieństwach wojny.
UWAGI:
Na okł.: Opowieść dowódcy o największej bitwie z udziałem Polaków od czasów II wojny światowej.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wiosną 2004 roku islamska Armia Mahdiego zaatakowała polskie oddziały w naszej strefie stabilizacyjnej w środkowym Iraku. Generałowie stracili wszystkie kontrolowane dotąd przez Polaków miasta; An-Nadżaf, Al-Kut, Ad-Diwanijję, Al-Hillę i Karbalę, najświętsze miasto szyitów. Musieliśmy oddać koszary, pałace gubernatorskie i siedziby władz - oprócz ratusza w Karbali. Kapitan Grzegorz Kaliciak z kilkudziesięcioosobowym oddziałem przez trzy dni i trzy noce odpierał tam szaleńcze szturmy dziesięciokrotnie liczniejszych przeciwników. Była to największa bitwa Polaków od czasów II wojny światowej. Książka jest relacją uczestników tamtych zdarzeń. Jest też hołdem oddanym odwadze polskich żołnierzy.
UWAGI:
Na okł.: Największa bitwa Polaków od czasów II wojny światowej była dotąd tajemnicą. Bibliogr. s. 379-381.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jadę samochodem. Zatrzymuję się przy drodze na siku. I się zaczyna. Rozglądam się, patrzę pod nogi. Boję się przeskoczyć przez rów i iść za drzewo. Boję się, że coś wybuchnie tak, jak w Afganistanie wybuchało. Ten strach trwa chwilę. Wiem, że to wariactwo, ale w głowie zostało. Teraz i tak jest lepiej. Śpię, nic mi w snach nie wybucha.
Tak się zaczyna jedna z dwunastu powojennych opowieści. Powojennych, bo choć politycy o dziesięciu latach stacjonowania polskich żołnierzy w Afganistanie mówią misja stabilizacyjna, to tam była wojna.
Prawdziwa, ze strzałami, minami, ranami i śmiercią. Magdalena i Maksymilian Rigamonti, dziennikarka i fotograf spróbowali opowiedzieć o tej wojnie poprzez historie tych, którzy tam, w Afganistanie stracili ręce, nogi, kolegów, synów, mężów, ojców, spokój ducha. Mają za sobą dwanaście długich rozmów o stracie, rozmów o wojnie, uzależnieniu od niej, tęsknocie i miłości. Raz w miesiącu spotykali się z jednym bohaterem tej książki, prawie zawsze w jego domu.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nowa książka autorki bestsellera Dziewczęta z Auschwitz Prawdziwe opowieści rodzin polskich żołnierzy. Dla nich wojna to codzienność.Rodzina. Jest dla mnie istotna. Żona wiedziała, czym się zajmuję, jeszcze zanim się pobraliśmy. Mogła wybrać krawca albo piekarza, a wybrała mnie. Wiem, że to, co osiągnąłem, wynika ze wsparcia i siły, jaką ona mi daje. Moja żona jest silną, mądrą kobieta.Sebastian, żołnierz od osiemnastu latPo powrocie z pierwszej misji Darek był jak surykatka. Nasłuchiwał, obserwował, wszystko było dla niego podejrzane. Któregoś dnia wybraliśmy się do banku. Załatwialiśmy zwykłe codzienności. Nagle coś stuknęło. Mój mąż momentalnie padł na ziemię. Ciągle był niespokojny. Mówił: "Jak tu się ciężko żyje! Tam musiałem tylko przeżyć!".Marzena, żona Darka, od piętnastu lat na wojnie.Dziecko żołnierza nic nie poradzi na decyzje ojca. Jedyne, co można zrobić, to przyzwyczaić się do tego. Tak będzie najłatwiej. A rodzina? Po wyjeździe musi stać się samodzielna. Wiem jedno: jeśli żołnierz ma rodzinę, w której są dzieci w okresie dojrzewania, to taki wyjazd jest strzałem w kolano.Patryk, jego ojciec wyjechał na pierwszą misję, gdy chłopiec miał jedenaście lat.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Transmisje na żywo we wszystkich krajach świata, miliardy telewidzów, szok i niedowierzanie komentatorów. Kiedy dwa samoloty uderzały w nowojorskie wieże World Trade Centre, chyba wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że nasz świat nieodwracalnie się zmienił.
Najszybciej do nieuchronnej wojny na Bliskim Wschodzie przygotowani byli polscy operatorzyz jednostki GROM. Wyczerpujący trening rozpoczęli jeszcze w Polsce: skoki z tankowca we wzburzone fale Bałtyku, zdobywanie platformy wiertniczej, trening abordażu - to wszystko miało ich przygotować do wyzwań podczas operacji na wodach Zatoki Perskiej.
Ich domem na długie miesiące stanie się wielki hangar w amerykańskiej bazie Doha, codziennością kanonady na spalonej słońcem pustyni i niebezpieczne operacje na wodach Zatoki.
Dzięki ich poświęceniu, profesjonalizmowi i ciężkiej pracy zasłużyli na przyjaźń i braterstwo broni żołnierzy z legendarnej jednostki NAVY SEAL.
UWAGI:
Na stronie tytułowej pseudonim autora; na okładce podtytuł: GROM na wodach Zatoki Perskiej.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie jesteśmy mordercami, tylko żołnierzami - powtarzali podczas śledztwa oskarżeni o ludobójstwo żołnierze. Jednak śledczy już wtedy, bez wyroku sądu, wiedzieli swoje. Nie słuchali wyjaśnień. Nie chcieli zrozumieć, co chcą im przekazać żołnierze, gdy opowiadają o wojnie partyzanckiej, talibach, niesprawnym sprzęcie, który dostali, braku rozpoznania wywiadowczego. Mur niechęci po stronie zespołu wojskowych prokuratorów stawał się coraz grubszy. A żołnierze znaleźli się w pułapce, którą jeszcze w Afganistanie zastawiły na nich służby. Po trwającym wiele lat procesie sąd wreszcie uznał, że ostrzał afgańskiej wioski to był tragiczny w skutkach wypadek, nikt celowo nie chciał zabić mieszkańców małej afgańskiej osady.
Żołnierzy rzucono na pożarcie politycznej machiny po to, by ukryć niekompetencję i błędy decydentów.